wtorek, 22 lipca 2014

Uwaga!

Niestety mam dla Was złą wiadomość. Z powodu wyjazdu nie będę obecna od 23 lipca do 3 sierpnia. Nie pojawią się wtedy notki na żadnym z moich blogów. Przepraszam..
No nic to tyle.
Dziękuję za to,że mnie wysłuchaliście!
Pozdrawiam.
Kartyna(Hasira)

sobota, 5 lipca 2014

Prolog - "Nigdy nie dostaje się drugiej szansy..ale czy aby na pewno?"

Nigdy nie dostaje się drugiej szansy..Te słowa może tryskają mądrością,a może jednak kłamstwem i głupotą.Sam określ co o tym uważasz..Inni powiedzą nie...inni powiedzą tak..Wiesz też,że nikomu nie możesz ufać bo na każdym kroku spotkasz kogoś kto będzie chciał Ci zatruć życie..okłamać Cię..Taki los spotkał..zaraz czy nie powinnam napisać spotka?Mniejsza o to..Tak czy siak chodziło mi o pewną lwicę...Zwie się ona Vizuri co znaczy "dobrze"

Dzień ten nie był taki sam jak inne.Pogoda nie dopisywała.Deszcz lał nieustanie i nie oszczędzał nikogo.Wszyscy schowali się do swoich jaskiń i nie mieli ochoty wychodzić.W końcu kto by chciał wychodzić i marznąć?Ale jak to mówią zawsze ktoś się znajdzie..Może z głupoty...a może nie..Tak czy siak,tylko jedna lwica znajdowała się na świeżym powietrzu.Nie przeszkadzał jej lodowaty wiatr,gdyż uznała to za idealne otoczenia dla siebie.
-Dlaczego...dlaczego to spotkało akurat mnie..Cher..dlaczego mnie opuściłeś?Dlaczego?DLACZEGO?!-łkała załamana Lea,gdyż tak zwała się owa lwica.
Jej futro było koloru jasnego.Oczy miała z czystego brązu.Natomiast nos jak to mówią lwioziemca.Była ona bardzo ładna..ale samotna..No cóż..Przyjaciele opuścili ją jak tylko straciła całą rodzinę.Była samiutka na tym okrutnym świecie.Powoli czuła suchość w oczach..Czyżby wyczerpała limit płakania?
Jej myśli przerwało ciche miauczenie.Z każdą minutą było ono bardziej wyraźne i jeszcze bardziej.Lea w końcu nie mogła znieść tego "hałasu" i postanowiła sprawdzić źródło danego dźwięku.
Lwica podeszła do wąwozu i tam ujrzała male lwiątko o tej samej maści co ona.Jej oczka miały taką samą barwę.Na początku myślała,że to chłopczyk ze względu na grzywkę.
Nagle wpadła na pewien pomysł.Przecież mogłaby zaopiekować się tą małą.Czy to nie było jej marzenie,odkąd straciła wszystko?Jedyną przeszkodą mogło być prawo,które mówiło jasno->zakaz sprowadzania lwiątek z innych krain.
"Coś się wymyśli"pomyślała Lea i wzięła w pysk małą.
Wtedy momentalnie przestało padać i pokazało się piękne słońce.Lwice to trochę zdziwiło,ale co tam.
Po kilku minutach dotarła do królestwa.Ujrzała jakieś lwice,które wyszły ze swoimi młodymi korzystać z tak pięknej pogody.Władca tej oto krainy szybko dopadł samicę.
-Co to za mała?Skąd ją masz?Czyżby ona nie należała do Ciebie?-Lea wyczuła gniew,który próbował ukryć.
-Skądże.To jest moja córka.Urodziłam ją dzisiaj.Myślisz,że dlaczego wyszłam wcześniej jak padało?Czułam się coraz gorzej..Vizuri jest także córką Chera..-skłamała Lea,próbując nie patrzeć mu w oczy.
Lew westchnął.Nie wiedział co ma o tym myśleć..Na razie dał się nabrać..
Zadowolona lwica polizała piwnooką i spojrzała w niebo.
"Zaopiekuję się tobą, moja małaVizuri..Cher byłby dumny z Ciebie gdy Cie widział.."
I tak pod okiem swojej przybranej matki,Vizuri szybko wyrosła z niemowlaka..

                                                                        __________________
Koniec prologu.Mamy nadzieję,że się Wam podobał.Ja i Lila będziemy Wam opowiadać o dziejach tej lwicy....Pierwszy cytat zdradza bardzo wiele..z resztą potem się dowiecie..Czekamy na komki od Was ^^
Do zobaczenia!
Ten wpis napisała->Kartyna(Hasira)